Translate

niedziela, 31 maja 2015

 NIEDZIELA, 31 MAJA 2015

 

Rozdział 3

*Z punktu widzenia Harry'ego *


Wizytówka ? On oszalał ! Co to miało znaczyć ? Niall.. ma na imię Niall i mam jego numer. Co teraz ? Co mam zrobić ? Dlaczego on to zrobił ? .. Czuję się dziwnie.. co cóż. Napiszę do niego albo może lepiej nie ? Sam już nie wiem co robić. Zadzwonię i już na zawsze wyrzucę go ze swoich myśli. On nie może przez cały czas po niej chodzić. To głupie. Czuję niepokój, trochę się tego boję, boję się. Zaryzykuje. 

 

*Zaczynam wpisywać numer do telefonu. Przykładam telefon do ucha i idę w spokojne miejsce. Drżą mi ręce. Jeszcze nie wiem po co ja dzwonię, przecież go nie znam. Weź się w garść Harry. Wzdycham*

 

-Halo ? 

 

Odzywa się znajomy mi głos. Mówi spokojnie. Mam dreszcze. Nie wiem co powiedzieć. Zrobiłem źle dzwoniąc.

 

- Mówi gość od pączków *Staram się mówić z dystansem*

- O to Ty! Loczek! 

- Tak * zaśmiałem się lekko i poczułem, że się rumienię*

- Musimy się spotkać.

 

Niall mówi to poważnie. O co mu w końcu chodzi ? Zaczynam się denerwować, ale mówię ze śmiechem.

 

- Czy chodzi o pączki z czekoladą ? 

- Nie. To coś ważnego. Powiem Ci na miejscu, dobrze ? 

 

Nadal nie wiedziałem o co mu chodzi, ale w jego głosie wyczułem stres. Cały czas wzdychał. Jak ja tego nie lubię. Bym mu wygarnął wszystko, ale nie chcę być niemiły. Nie znam go dobrze.

 

- Dobrze. To ja muszę kończyć. Wiesz gdzie będę i masz mój numer. To Ci wystarczy jak na początek. 

- Jasne. Dzięki.

 

Rozłączyłem się. Dlaczego byłem taki miły ? Oj Harry musisz się ogarnąć, przecież nie możesz zawierać nowych znajomości. To chore. 


* Z punktu widzenia Nialla *

 

I stres dał za swoje, ale jestem głupi. Nawet nie wiem jak ma na imię. Wydaje się być w porządku gość. Weź się w garść Niall. Spotkaj się z nim. Jaka będzie z tego korzyść ? bo wydaje mi się, że nie będzie z tego żadnej korzyści. Do diabła z tym. Nie będę się nim zajmował tylko pracą. Po co on siedzi w moich myślach. Strata czasu. Odpuść sobie. Jedno spotkanie. Tylko jedno i już nigdy nie pójdę do tej piekarni żeby moje oczy go nie widziały i robiły sobie jakiekolwiek nadzieje. 

___________________

Hejo, no to jest kolejny rozdział. Za późno, wiem. Kolejny będzie w weekend mam nadzieję. Zapraszam do czytania. Mile widziane komentarze. Za wszystkie błędy przepraszam. Pytania ? Możecie zadawać na moim tt @MyOneDirectionq

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz